wtorek, 23 listopada 2010

Siła głosu

Może być... bęc... relaksik...!

poniedziałek, 8 listopada 2010

Artystka i jej "Halka"

Zdjęcia w galeriach.


HALKA na bis... (edytuj)

poniedziałek, 08 listopada 2010 13:05
      Tym razem z absolutnym spokojem zmierzałem w kierunku gmachu Opery kierowanej przez Męża Dyrektorki Bałtyckiego Teatru Tańca p. Izadory Weiss - czyli Dyrektora Naczelnego Opery Bałtyckiej p. Marka Weiss'a. Przypadek to, fatum, zrządzenie losu, splot przypadkowych okoliczności...?
     Jak zwykle Uwertura... Dziwne, nie było oklasków witających zazwyczaj Dyrygenta. Podest za niski, płotek orkiestronu za wysoki, wzrost Maestra za... Ktoś nie zadbał (?!) Gdyby coś takiego "trafiło" na Dyrektora Artystycznego Opery, który przybył do Polski 25 lat temu i ostatnio fetował z tego właśnie powodu (?), tooo...!!! No, nie wiem... "Pióra by leciały" najprawdziwsze, nie inscenizowane. Wiadomo - brazylijski temperament!!!
     Polski Maestro Mieczysław Nowakowski zachował stoicki spokój i opanowanie, które udzieliło się także Orkiestrze grającej "pod rękę". Trzeba forte? Jest forte! Trzeba piano, nawet pianissimo? Proszę bardzo! Jest!!! Wielkie za to dzięki - Mistrzu!
     Nie chciałem pisać o balecie ale sam się "pcha", co jest także przewiną reżyserki. Pierwszy akt, taniec w lokalu... jakby przypomnienie maratonu tańca z filmu "Czyż nie dobija się koni?". Jeżeli tak miało być to ponumerowani tancerze z tancerkami powinni się chociaż parę razy przewrócić, przeczołgać... A, tu co...? Było nierówno, bez sensu, bez ładu i składu!!! Z rozpędu chciałem napisać... i do... Albo scenka rodzajowa przed nocnym lokalem. Ławeczka, całująca się para, mgła... Nadchodzi Halka... Dziewczyna w panice ucieka, mężczyzna patrzy i... też ucieka. No, pani reżyser... Nie zna pani realiów ani scen odbywających się przed lub za lokalami? Bez sensu! Jak i cała inscenizacja! Totalna reżyserska tandeta!!!
     W przedstawieniu "Halki", o którym pisałem wcześniej, "Janusza" nie śpiewał Grzegorz Pazik . Przeto parę słów... Jeżeli napiszę, że poprawnie, to będzie za mało. Jeżeli skrobnę znakomicie, to za dużo... Więc jak? Postaciowo i głosowo naturalny, swobodny, nonszelancki i na pewno w temacie. Czy potrzeba czegoś więcej?
      Na początku napisałem o spokoju? Tak! Po spektaklu "Makbet" czułem podświadomie, że Katarzyna Hołysz potrafi z Lady przeistoczyć się w prostą dziewczynę, góralkę, którą jest Halka. Świadomie i bardzo precyzyjnie buduje napięcie zachowując równowagę aktorstwa i wokalu w czym pomagał, a nie "wybijał" siebie Maestro Mieczysław Nowakowski. Artystka zachwyca dbałością o szczegóły, które przenoszą się na całość kreowanej postaci. W spotkaniu z Januszem lekka, zwiewna, naiwnie radosna, przebierająca nóżkami z radości, wtulająca... By w finale stać się prawdziwie szalejącą z rozpaczy, pogardzoną kobietą, która rezygnując z podpalenia kościoła świadomie rzuca się w przepaść...
     Zdaję sobie doskonale sprawę z ilości aktorskich przeszkód, działań scenicznych utrudniających "bel canto". Wielkość Katarzyny Hołysz polega na tym, że sytuacje sceniczne (nawet bzdurne) zaproponowane przez reżysera, absolutnie Artystce nie przeszkadzają!!! Śpiewa po mistrzowsku, "barwiąc" każdą frazę towarzyszącym danej chwili uczuciem... A, o tym , że tak trzeba wiedzą tylko wybitni śpiewacy!!! Jeżeli stąpając boso po scenie, robi wrażenie to co dopiero w szpilkach... Boję się wspomnieć o ostrogach! Spokojnie zmierza do celu, który jest ukryty w podświadomości każdego Artysty. Jest nim Uznanie Publiczności! Moje już ma !!!
Porożem się kłaniam !!!

NON KONEKSJA & ROLLERZ ONLY POLAND „FAMILIA 65"

Jadę, jadę...super!!!!

niedziela, 7 listopada 2010

Bracia w Akwarium.mp4

Nie wiem co napisać... Dla mnie to jest normalne...

sobota, 6 listopada 2010

Zdjęcia użytkownika Anna Osior — Windows Live

Zdjęcia użytkownika Anna Osior — Windows Live: "Strona — wysłana za pomocą Google Toolbar"
Wydaje się, że Albumy w stylu retro są bardziej "rodzinne"