sobota, 25 czerwca 2011

wtorek, 7 czerwca 2011

Konsekracja w Rumi

Konsekracja kościoła - (łac. consecratio ecclesiae, od consecrare - poświęcić, consecratio - poświęcenie, przekazanie na własność Bogu): uroczyste poświęcenie zastrzeżone dla biskupa nowo powstałej świątyni.
Ceremonia ta dokonywana jest według obrzędu, którego główne elementy powstały w liturgii gallikańskiej i rzymskiej między IV a IX wiekiem. Ceremonia składa się z trzech części. Poprzez pokropienie ścian budynku wodą święconą biskup obejmuje go w posiadanie, by następnie odbyć procesję do wnętrza świątyni. Po śpiewie hymnu Veni Creator wypisuje pastorałem na popiele alfabet grecki i łaciński.
W kolejnej części za pomocą wody gregoriańskiej uświęca wnętrze kościoła, po czym zostaje odmówiona prefacja, w której biskup błaga o wspomożenie Ducha Świętego.
Dopiero w ostatniej części dokonuje się właściwa konsekracja murów poprzez namaszczenie olejem tzw. zacheuszków symbolizujących dwunastu apostołów. Po namaszczeniu ołtarza (na zdjęciu) spala się na nim kadzidło w czterech rogach i pośrodku.


Niech nikt nie pomyśli, że jestem wielce „oświecony” w sprawach dotyczących Kościoła. Powyższe wyjaśnienie ściągnąłem z Wikipedii gwoli podwyższenia rangi wydarzenia, w którym uczestniczyłem dnia 5 czerwca 2011 roku w Kościele p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego w Rumi. Z okazji Konsekracji tegoż Kościoła odbył się Uroczysty Koncert uświetniony udziałem: Orkiestry Kameralnej „PROGRESS” pod batutą Szymona Morusa, Zespołu Śpiewaczego „Święta Cecylia” i Solistów: Witosława Frankowska – klawesyn, Andrzej Kacprzak – skrzypce.
Było czego posłuchać w pięknej scenerii, w skupieniu można napisać – nabożnym. Antonio Vivaldi - „Cztery pory roku”, Edward Grieg – Suita „Z czasów Holberga” op.40 oraz kompozycji Piotra Gnaczyńskiego - „Koncert Wiosenny” część I – więc można przypuszczać, że są lub będą kolejne! Kompozytor jest autorem muzyki filmowej i ilustracyjnej kina niezależnego. Mam nadzieję i osobiste życzenie, by znalazłszy się w „kinie zależnym” - pozostał Twórcą Niezależnym!!!
Vivaldi w wykonaniu „PROGRESS”-u wydał mi się majstersztykiem na miarę scen wielkich. Nie jestem znawcą muzyki instrumentalnej ale osobiste uniesienie, zaangażowanie i pasja grania każdego kameralisty przełożyła się na moją chęć słuchania. Tak było przez cały czas trwania koncertu. Na razie życząc sukcesów i uznania publiczności,wróżę Orkiestrze Kameralnej pod „wodzą” Szymona Morusa wielką Karierę!!!
Finał Koncertu można by napisać odrobinę ryzykowny ale... Prowadzący Zespół Śpiewaczy Św. Cecylia Dyrygent – Krzysztof Brzozowski wiedział co robi wybierając na zakończenie „Va pensiero” z opery „Nabucco” G. Verdiego. O... zabrzmiało!!! Chór nieliczny ale głosy nasycone emocją zrobiły swoje – godnie i dostojnie! Może dlatego, że chwila doniosła, że inna batuta, że z Mistrzem w szeregu (też śpiewał)... Moje uznanie wzbudza chęć uczestnictwa każdego Członka Zespołu Śpiewaczego w tworzeniu wspólnej harmonii, która przenosi się na życie swoje i odbiorców.
Z kronikarskiego obowiązku napiszę, iż serdeczne przemówienia końcowe ograniczono do minimum ponieważ licznie zgromadzona Publiczność oczekiwała na „Bis”!!!