piątek, 28 maja 2010

O! Magdalena...

                       Można spiewać tekst Jacka Kaczmarskiego nawet obierając kartofle... ziemniaki jak kto woli. Był sobie konkurs poświęcony Bardowi. Szanowne Jury preferowało jedynie słuszne wykonania! Dyg! Nazywam się... Zaśpiewam to i to... Po wykonaniu znowu - dyg!!! O! Magdalena wyszła, usiadła na schodkach i zaśpiewała... Chyba się nie spodobała. Ale niemiłosiernie "szepleniący" szkolny idol -  tak, nad wyraz... Kłaniał się i przedstawiał mimo, że go wszyscy znali...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz